Opis
Po „Sławnych żonach i kochankach” to kolejna książka Laury Smokowicz opisująca błyskotliwe kariery kobiet nieprzeciętnych i niezwykłych, wywierających wręcz magnetyczny wpływ na otoczenie. Siła woli, determinacja, wrodzony talent i silny charakter – oto cechy, dzięki którym osiągały wysoką pozycję, majątek i sławę. Mądre, lub tylko sprytne, otoczone mgiełką tajemnicy, stanowiły obiekt podziwu, pożądania i zazdrości.
Pozostała po nich legenda – najwierniejsza towarzyszka wszystkich, których życie odbiega od banału i przeciętności – ale … . Historia lubi się powtarzać. Co dziś możemy wziąć z tych opowieści dla siebie?
data wydania 2006 (data przybliżona)
ISBN 8373440356
liczba stron 136
język polski
Fragment książki:
Nakaz uczciwości – Flora MacDonald
Flora MacDonald zjawiła się niczym meteor w życiu ostatniego ze Stuartów i zaważyła na jego losach tylko tyle, że uratowała mu życie, ryzykując życiem własnym. Jej szlachetny odruch nie został spowodowany ani rachubami i sympatiami politycznymi, ani widokami nagrody, ani nawet uczuciem do pechowego pretendenta do tronu; ta młoda kobieta zrobiła tylko to, co uważała za swój moralny obowiązek, niezależnie od kary, jaka mogła ją za to spotkać, i już z tego tylko powodu zasługuje na podziw i pamięć potomnych.
Ten, który zyskał przydomek Młodego Pretendenta i Pięknego Księcia Charlie, przyszedł na świat w rzymskim pałacu Muti 31 grudnia 1720 roku jako potomek dwu świetnych królewskich rodów. Jego pradziadkiem po mieczu był król Anglii i Szkocji Karol I Stuart, a po kądzieli – król Polski Jan III Sobieski. Narodziny księcia uczczono wybiciem medalu, papież Klemens XI odprawił uroczystą mszę dziękczynną, a zanotowano także towarzyszące im znaki nadprzyrodzone: tego samego dnia na firmamencie pojawiła się nowa gwiazda, a Hanower, rodzinne księstwo króla Anglii Jerzego I nawiedziła burza o niespotykanej sile.
Ale ziemskie konstelacje nie sprzyjają księciu. Pradziad zginął na szafocie, dziadek, król Jakub II został zdetronizowany i większość życia spędził w Saint Germain na garnuszku króla Francji Ludwika XIV, ojciec Jakub III, Książę Pretendent, umknął z powrotem do Francji po nieudanej próbie odzyskania tronu w 1715 roku.
Anglicy nie chcieli katolickich Stuartów na tronie. Od czasów Elżbiety I protestantyzm w Anglii okrzepł i umocnił się, a towarzyszyła mu duma z własnego narodowego kościoła, którego głową był nie papież, lecz król. Ale nie z nimi ostatni Stuartowie wiązali nadzieje na odzyskanie tronu, lecz ze Szkotami. Czyż nie wywodzili się ze Szkocji, gdzie, przed nieszczęśliwą królową Marią na twardym szkockim tronie zasiadało aż sześciu Jakubów Stuartów? Szkoccy górale dawno już puścili w niepamięć przyczyny zdetronizowania lekkomyślnej Marii; pozostała legenda katolickich władców, nieszczęśliwej królowej i jej wnuka Karola, który, podobnie jak ona, zginął na szafocie. Dynastię hanowerską uważano w górach Szkocji za uzurpatorów, w kraju mnożyły się legendy o powrocie na tron potomków prawowitych władców i oswobodzeniu spod panowania angielskiego.
Do wyprawy po zdobycie tronu Karol Edward potrzebował jednak potężnych sojuszników, mnóstwa pieniędzy i silnej armii, a o żadną z tych rzeczy nie było łatwo. Jeszcze przecież Ludwik XIV przyrzekł umierającemu Jakubowi II, że zajmie się jego dziećmi i uznał jego syna za prawowitego króla Anglii, a za nim uczyniła to również Hiszpania, Modena i Watykan, zobowiązując się jednocześnie do udzielenia Pretendentowi pomocy w odzyskaniu tronu. Jednak za gestami nie poszły czyny. Każdy z władców lokował swoje sympatie polityczne tam, gdzie mógł liczyć na korzyści, a jakąż korzyść mieliby odnieść królowie europejscy z restauracji Stuartów?
Taka szansa pojawiła się po raz ostatni w momencie, gdy dorosły już Młody Pretendent od dwu lat cierpliwie i w tajemnicy przed ojcem przygotowywał się w Normandii do wyprawy po tron Anglii. Francja pomagała mu w tym dyskretnie, ponieważ w wypadku obalenia dynastii hanowerskiej, z którą zaczęła właśnie toczyć wojnę, zyskiwała wdzięczność nowego króla i korzystny sojusz z Anglią; osiedleni w Normandii i Bretanii irlandzcy emigranci też mieli swoje rachuby związane z wyprawą, którą potraktowali jako jeszcze jedną inwestycję. Przy dodatkowym wsparciu papieża, swego młodszego brata kardynała, i Hiszpanii, książę Karol Edward przygotował w końcu niewielką ekspedycję, składającą się z dwu okrętów: francuskiej fregaty wojennej „Elizabeth” o sześćdziesięciu działach i niewielkiego stateczku „Doutelle”. 5 lipca 1745 roku oba okręty rozwijają żagle. Zamierzają płynąć przez Morze Irlandzkie między Irlandią i Anglią i dotrzeć do wybrzeży Szkocji.
Pechowo na drodze tej skromnej wyprawy staje angielska fregata „Lion” o pięćdziesięciu ośmiu działach. „Elizabeth” nie zatrzymuje się i po pierwszej ostrzegawczej salwie angielskiego lwa obłoki dymu i ognia spowijają oba statki. Na szczęście Młody Pretendent znajduje się na „Doutelle” w przebraniu… pastora. Szybko zmienia strój i żąda od kapitana Walsha, by „Doutelle” włączyła się do walki. Ale Walsh kategorycznie się sprzeciwia i odmawia wykonania rozkazu. Wystarczy jedna celna salwa z „Lionu” i „Doutelle” pójdzie na dno, kładąc kres wyprawie jeszcze przed dotarciem do brzegów Szkocji…
Gdy milkną działa „Elizabeth” i „Lionu”, oba statki znajdują się w opłakanym stanie: połamane i nadpalone maszty, splątane reje i takielunek, zabici i ranni tworzą na pokładach obraz nędzy i rozpaczy. W takim stanie „Elizabeth” skręca na południe – dla tego okrętu wyprawa już się skończyła. Ale dzielny potomek zwycięzcy spod Wiednia i Chocimia ani myśli zawrócić z drogi. „Doutelle” ląduje w przystani niewielkiej wysepki Eriskay, należącej do Hybrydów. Książę Karol Edward staje na szkockiej ziemi z garstką oddanych przyjaciół, w przebraniu, a pierwszą noc spędza w ubogiej rybackiej chacie. Ale jest dobrej myśli i niecierpliwie oczekuje przybycia jednego ze swoich szkockich sprzymierzeńców, MacDonalda z Boisdale. Ten przybywa nazajutrz i próbuje zawrócić księcia z drogi.
Na próżno jednak tłumaczy księciu, że nie uda mu się porwać za sobą szkockich klanów i uformować armii zdolnej do zaatakowania sił angielskich. Głos rozsądku nie powstrzyma młodzieńczego zapału i determinacji Karola Edwarda.
– Nie cofnę się – odpowiada krótko. A lojalny MacDonald z Boisdale godzi się stanąć u boku księcia, jeśli uda mu się zdobyć poparcie innych szkockich klanów. „Doutelle” opuszcza brzegi Eriskay i żegluje dalej, na południowy wschód, gdzie zjawiają się: kolejny MacDonald, lordowie Kinlochmoidart, MacLeod, Clanarald, Sleat, Keppoch i inni. I oni mają te same wątpliwości i nie wierzą w szansę rebelii. Książę, który przybył do nich z pustymi rękoma, bez okrętów i wojska, umie jednak oczarować twardych górali romantycznym zapałem średniowiecznego rycerza. Ulega temu „magnetycznemu urokowi” nawet Lochiel, przywódca Cameronów, „najdzielniejszego z dzielnych” klanów szkockich.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.